Białoruś współpracowała z Rosją w przygotowaniu inwazji na Ukrainę i wspiera ją nadal, m.in. dostarczając sprzęt czy zaplecze medyczne - wynika z opublikowanego dziś raportu opozycyjnej organizacji BelPol, który w Warszawie zaprezentowała liderka białoruskiej opozycji Switłana Cichanouska. Dokument to efekt półrocznego śledztwa opozycjonistów. Co jeszcze się w nim znalazło?
Z raportu wynika, że Białoruś nie tylko współpracowała z Rosją w przygotowaniu do wojny w Ukrainie. Ustalenia opozycji pokazują też, jak Mińsk omija liczne sankcje i wspiera dzięki temu rosyjski przemysł wojskowy, dostarczając np. optykę, która służy do modernizacji uzbrojenia.
Ten raport jest też elementem rozliczeń i lustracji, jakie planują opozycjoniści, którzy wierzą, ze reżim Aleksandra Łukaszenki upadnie, a oni będą zdolni do powrotu do ojczyzny i późniejszych rozliczeń obecnej władzy.
Dyktatorzy muszą wiedzieć, że wszystkie zbrodnie są udokumentowane, a wszyscy zdrajcy zostaną ukarani - powiedziała w piątek w Warszawie Swietłana Cichanouska.
Reporter RMF FM Mateusz Chłystun zapytał dziś liderkę białoruskiej opozycji m.in. o losy skazanej przez białoruski reżim na 15 lat więzienia Andżeliki Mielnikowej - szefowej rady koordynacyjnej, czyli białoruskiego parlamentu na uchodźstwie.
Zniknęła ona bez śladu pod koniec marca. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.
Naprawdę nie wiemy, co się dzieje. Polskie służby specjalne prowadzą śledztwo w tej sprawie. Andżelika ma polskie obywatelstwo - powiedziała RMF FM Cichanouska, według której dopóki jej ojczyzną rządzi Aleksandr Łukaszenka, "kraj będzie nieprzerwanie odczuwał presję migracyjną i liczne prowokacje w postaci ćwiczeń czy rozmieszczania broni jądrowej przy granicy".
Liderka białoruskiej opozycji podkreślała wielokrotnie, że wciąż jest za mało presji na reżim Łukaszenki.
Należy wywierać presję, tworzyć nowe pakiety sankcji i uważać, aby były szczelne, ponieważ Rosja wciąż używa Białorusi do omijania sankcji - podkreśliła.
Mówiąc o niebezpieczeństwie związanym z działalnością opozycyjną, podkreśliła, że jest ono niezależne od tego, czy ktoś przebywa w Białorusi, czy na uchodźstwie.
Białorusini są zawsze zagrożeni, zarówno ci na uchodźstwie, jak i ci, którzy pozostali w kraju - zaznaczyła Cichanouska. Musimy pamiętać też o więźniach politycznych - dodała.
Wszystkie wystawy o więźniach politycznych, postanowienia i uchwały parlamentów, demonstracje, choćby tu w Warszawie, są jasnym sygnałem dla reżimu Łukaszenki - powiedziała, tłumacząc, że dzięki temu więźniowie polityczni nie czują się zapomniani.