W pożarze domu w północno-zachodnim Londynie zmarła 43-letnia kobieta i trójka jej dzieci – 15-latka, 8-latek i 4-latek. W szpitalu w stanie ciężkim przebywa jeszcze 13-letnia dziewczyna z tej samej rodziny. Jak donoszą brytyjskie media, w sprawie aresztowano jedną osobę.

Jak przekazał inspektor Steve Allen z londyńskiej policji w pożarze, do którego doszło w sobotnią noc w brytyjskiej stolicy, zginęły cztery osoby, a dwie trafiły do szpitala.

Zmarli to 43-letnia kobieta o imieniu Nusrat, 15-letnia Maryam, 8-letni Usman i 4-letni Raees. Strażacy, którzy przyjechali z pomocą, wynieśli z drugiego piętra matkę i jedno z jej dzieci. Niestety, zgon obojga stwierdziła ekipa śmigłowca ratowniczego.

Ciała dwóch pozostałych osób znaleziono w zgliszczach domu.

Do szpitala trafiły dwie kolejne osoby z tej samej rodziny. BBC podało, że chodzi o 13-letnią dziewczynę i kobietę po siedemdziesiątce. Pierwsza jest w stanie ciężkim, a druga miała już zostać wypisana.

W związku ze sprawą aresztowano 41-letniego mężczyznę.

BBC w rozmowie z sąsiadami zmarłych dowiedziało się, że owa rodzina przybyła do Wielkiej Brytanii ponad 20 lat temu z Pakistanu. Sąsiedzi wspominają ich z czułością, przyznając, że wszyscy mieszkańcy okolicy "są zdewastowani" wydarzeniem.

Daily Mail napisał, że gdy trwał pożar, przed domem był ojciec rodziny, który krzyczał o pomoc, samemu próbując wydostać bliskich.

Kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłych złożył m.in. burmistrz Londynu Sadiq Khan.

W miejscu tragedii pojawiły się kwiaty i pluszowe misie.