Uzbrojeni gangsterzy wtargnęli do jednego z więzień w środkowej części Haiti i wypuścili ok. 500 osób. Wcześniej przestępczy strzelali do przechodniów i podpalali budynki; w płomieniach stanął m.in. lokalny posterunek policji.
Haitańska policja poinformowała we wtorek, że uzbrojeni gangsterzy wtargnęli do więzienia w mieście Mirebalais w środkowej części kraju i wypuścili ok. 500 osób.
Według relacji naocznych świadków, na których powołał się portal BBC, uzbrojeni mężczyźni strzelali do przechodniów oraz podpalali budynki (m.in. lokalny posterunek policji) i pojazdy.
Rzecznik haitańskiej policji powiedział, że do miasta wysłano dodatkowych funkcjonariuszy. Ostrzeżono, że na ulicach miasta przebywa wielu zbiegłych więźniów.
Ataku mieli dokonać członkowie dwóch gangów: 400 Mawozo i grupy Taliban. Agencja AP przekazała, że oba wchodzą w skład koalicji gangów Viv Ansam, która kontroluje północną część stolicy Haiti, Port-au-Prince. Mirebalais leży na skrzyżowaniu dwóch głównych dróg tego karaibskiego kraju: z Port-au-Prince na północ, w stronę wybrzeża, oraz z zachodu na wschód, w kierunku Dominikany.
Media przypomniały, że atak miał miejsce kilka dni po tym, jak Międzynarodowa Misja Wsparcia Bezpieczeństwa (MSS) w Haiti potwierdziła, że gangsterzy zastrzelili jej członka, kenijskiego policjanta Benedicta Kabiru. To drugi Kenijczyk, który zginął podczas służby w ramach MSS.
Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych w ubiegłym roku w wyniku przemocy gangów w Haiti zginęło łącznie co najmniej 5,6 tys. osób, ponad 2,2 tys. zostało rannych, a blisko 1,5 tys. porwano.
Międzynarodowe siły starają się pomóc haitańskiej policji odzyskać obszary, które kontrolują gangi. Niestety, jak dotąd bez większego powodzenia. Grupy przestępcze opanowały już niemal całą stolicę Haiti, a w opiniach wielu obserwatorów w ostatnim czasie w coraz większym stopniu zaczynają kierować uwagę na inne miasta.