Nie tylko polskie wybory prezydenckie były bacznie obserwowane w Europie. Sporo się mówi także o głosowaniu w Rumunii. Lider węgierskiej opozycji Peter Magyar jest zdania, że do porażki skrajnie prawicowego George Simiona przyczynił się premier Węgier Viktor Orban, który udzielił mu poparcia. "Klątwa Orbana zadziałała. Nienawidzący Węgrów kandydat na prezydenta Rumunii poniósł upokarzającą porażkę" - napisał Magyar na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Media na Węgrzech sprzyjające opozycji podkreślają rolę, jaką w zwycięstwie burmistrza Budapesztu Nicusora Dana odegrała mniejszość węgierska.

"Klęska Orbana zadziałała"

Do porażki skrajnie prawicowego kandydata George Simiona odniósł się jednej z najważniejszych polityków węgierskiej opozycji, Peter Magyar

"Klątwa Orbana zadziałała. Nienawidzący Węgrów kandydat na prezydenta Rumunii poniósł upokarzającą porażkę" - napisał rano na swoim profilu w mediach społecznościowych. Podkreślił, że "zaledwie tydzień temu premier Węgier splunął w twarz i zdradził naszych węgierskich braci i siostry z (rumuńskiego - red.) Siedmiogrodu".

Opozycja krytykuje Orbana

Było to bezpośrednie nawiązanie do poparcia, jakim węgierski premier obdarzył Simiona. "Orban poparł otwarcie antywęgierskiego Simiona, który w 2019 roku zdeptał węgierskie groby i zniszczył bramę szeklerską na cmentarzu Uzvolgy" - napisał. 

Ocena mediów

Media sympatyzujące z opozycją zwracają uwagę także na to, jakie konsekwencje przyjdzie ponieść węgierskiemu premierowi za poparcie Simiona. Tłumaczą, że raczej nie przysporzy to Orbanowi sympatyków wśród węgierskiej diaspory w Rumunii. Z kolei prorządowi dziennikarze bagatelizują polityczne reperkusje głosowania w Rumunii. 

Portal mandiner.hu pisze, że rumuńscy Węgrzy zagłosowali na Dana, bo "nie chcieli prezydenta-chuligana".

Niedzielne wybory zakończyły się zwycięstwem Dana, na którego zagłosowało 54 procent, Simion uzyskał poparcie na poziomie 46 procent.