Piast Gliwice szykuje kadrową rewolucję. Po zakończonym właśnie sezonie Ekstraklasy wygasające kontrakty dziesięciu piłkarzy nie zostaną przedłużone. Trzech innych może szukać nowego pracodawcy.

  • Piast Gliwice planuje kadrową rewolucję - kontrakty 10 piłkarzy nie zostaną przedłużone.
  • Trzech innych zawodników również może szukać nowego klubu.
  • Wśród odchodzących są Tomas Huk, Damian Kądzior, Tihomir Kostadinov i Maciej Rosołek.
  • Zmiany kadrowe są częścią planu naprawczego finansów klubu.
  • UEFA wprowadza ograniczenie wydatków na wynagrodzenia do 70 proc. przychodów klubu od sezonu 2025/26.

Wśród odchodzących graczy jest m.in. słowacki obrońca Tomas Huk, który grał w gliwickich barwach przez sześć lat, pomocnicy Damian Kądzior (wiosną spędził na wypożyczeniu w Stali Mielec) i reprezentant Macedonii Północnej Tihomir Kostadinov oraz były napastnik Legii Warszawa Maciej Rosołek. Nowych klubów mogą szukać także napastnik Fabian Piasecki, pomocnik Serhij Krykun oraz obrońca Piotr Liszewski.

Jak wyjaśniono w niedzielnym komunikacie, te zmiany wynikają z konieczności dostosowania finansów klubu do wchodzących w życie wymagań, a także wprowadzonego w ostatnim czasie planu naprawczego klubowych finansów.

Zgodnie z przepisami UEFA od sezonu 2025/26 wprowadzony został obowiązek ograniczenia wydatków na wynagrodzenia do poziomu 70 proc. przychodów klubu.
W Piaście zmienił się też trener - Szwed Max Moelder zastąpił Aleksandara Vukovicia, którego kontrakt też wygasł po zakończeniu rozgrywek.

Pochodzący z Serbii szkoleniowiec już pod koniec marca poinformował, że w klubie nie zostanie. Prowadził drużynę od października 2022.

40-letni Moelder grał w drugiej lidze szwedzkiej i duńskiej. W 2019 roku rozpoczął pracę trenerską w szwedzkim Landskrona BoiS (obecnie druga liga), najpierw w roli asystenta, a od lipca 2023 jako pierwszy szkoleniowiec.

Kiedy prezesem Piasta przed rokiem został Łukasz Lewiński udział wynagrodzeń w budżecie klubu był szacowany na 96 procent. W listopadzie Lewiński potwierdził, że Piast ma dług wynoszący ok. 33 mln złotych. Klub dostał wtedy od samorządu miasta, do którego należy, w formie pożyczki cztery miliony złotych. 

W grudniu radni Gliwic zgodzili się na udzielenie przez prezydenta miasta kolejnej pożyczki w wysokości niecałych 14 mln złotych. Gliwiczanie zakończyli sezon na 10. miejscu w ekstraklasie.