"Nie jesteśmy z Władimirem Putinem dziećmi na placu zabaw w parku. To jest morderca, który przyszedł do tego parku, żeby je zabijać" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, odpowiadając w ten sposób na słowa Donalda Trumpa. Prezydent USA po raz kolejny udowodnił, że jego percepcja odnośnie krwawej rosyjskiej inwazji jest "nieco" chybiona. Porównał Rosję i Ukrainę do "bijących się dzieci".
Prezydent Ukrainy w rozmowie z amerykańską telewizją ABC News opowiedział o "bezgranicznym bólu" mężczyzny, który stracił w rosyjskim ataku żonę i troje dzieci. Zaznaczył, że ten mąż i ojciec nie wspominał o danych i liczbach, lecz opowiadał, że każdego ranka budzi się, szuka swoich bliskich w mieszkaniu i ma wrażenie, że to zły sen.
Trump nie może całkowicie poczuć i zrozumieć tego bólu - podkreślił Wołodymyr Zełenski.
I tu nie chodzi o prezydenta Trumpa, lecz o wszystkich, których nie ma tutaj, w kraju, którzy są tysiące kilometrów stąd - dodał.
Zełenski poinformował, że w wyniku wojny zginęło 631 ukraińskich dzieci. "Co najmniej" - tak o tej liczbie mówił wcześniej minister spraw zagranicznych Andrij Sybiha.
Prezydent USA sam powiedział, że podczas swojej środowej rozmowy z Władimirem Putinem porównał sytuację między Rosją i Ukrainą do dwojga dzieci - "bijących się jak szalone".
Oni nienawidzą się nawzajem i walczą, a ty próbujesz ich rozdzielić. Nie chcą być rozdzieleni i czasami lepiej pozwolić im walczyć przez chwilę, a potem ich rozdzielić. I wczoraj przekazałem tę analogię Putinowi - relacjonował Trump.
Nie jesteśmy z Władimirem Putinem dziećmi na placu zabaw w parku. To jest morderca, który przyszedł do tego parku, żeby je zabijać - tak skomentował te słowa prezydent Ukrainy.