Około 5 tys. osób przeszło w sobotę ulicami Krakowa w XXI Marszu Równości. Wydarzenie, które odbyło się pod hasłem "Kraków Miastem Queerów Polskich", objął patronatem prezydent miasta Aleksander Miszalski. To pierwszy prezydent Krakowa, który nie tylko wsparł marsz, ale także wziął w nim udział.

Organizatorzy ze stowarzyszenia Queerowy Maj podkreślali, że hasło tegorocznego marszu ma przypominać o wieloletniej obecności społeczności LGBTQ+ w Krakowie i jej wkładzie w historię miasta. 

Kontynuujemy długą historię walki o równość. Idziemy po równe prawa, po związki partnerskie, równość małżeńską, godną tranzycję oraz ochronę przed mową nienawiści - mówił Paweł Jemioło, prezes stowarzyszenia.

Marsz rozpoczął się przy gmachu głównym Muzeum Narodowego, a następnie przeszedł przez al. Mickiewicza, ul. Karmelicką, Szewską, Rynek Główny, Sienną, św. Gertrudy, Stradomską i Krakowską, kończąc na placu Wolnica.

Według wstępnych szacunków w wydarzeniu uczestniczyło około 5 tysięcy osób. Uczestnicy nieśli tęczowe flagi, parasole oraz transparenty z hasłami, m.in. "Tranzycja na żądanie". Marszowi towarzyszyła taneczna muzyka.

Przy Muzeum Narodowym pojawiła się także grupa działaczy pro-life, protestujących przeciwko aborcji. Mieli ze sobą banery z hasłami: "Pigułki aborcyjne zabijają" oraz "Stop pedofilii".

Z kolei na Rynku Głównym policja oddzieliła od uczestników marszu przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej, którzy również wyrazili swój sprzeciw wobec wydarzenia.

Marsz Równości w Krakowie odbył się w Międzynarodowym Dniu Przeciwko Homofobii, Transfobii i Bifobii (IDAHOBIT). Patronat nad wydarzeniem objął także wicewojewoda Ryszard Śmiałek (Lewica), którego reprezentowała pełnomocniczka ds. równego traktowania Monika Frenkiel.