Od soboty Rynek Główny w Krakowie stał się areną zmagań Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas. Kibice zobaczyli w akcji m.in. mistrzynię olimpijską z Paryża Aleksandrę Mirosław, brązową medalistkę Aleksandrę Kałucką oraz jej siostrę Natalię. Przy Wieży Ratuszowej ustawiono 15-metrową ścianę, na której tuż po godzinie 12, gdy wybrzmiał hejnał z Wieży Mariackiej, rozpoczęła się rywalizacja.
Przy Wieży Ratuszowej ustawiono 15-metrową ścianę, na której tuż po godzinie 12, gdy wybrzmiał hejnał z Wieży Mariackiej, rozpoczęła się rywalizacja.
Najlepsza w sobotnich kwalifikacjach do finału zawodów pucharu świata we wspinaczce sportowej na czas okazała się Aleksandra Mirosław. Pokonała ścianę w czasie 6 sekund i 26 setnych - to zaledwie 2 dziesiąte sekundy od rekordu świata.
Zadowolone z występu w Krakowie mogą być także siostry Kałuckie. Natalia w kwalifikacjach zajęła drugie miejsce, a brązowa medalistka z Paryża, Aleksandra uplasowała się na piątej pozycji.
Do rywalizacji o najlepszą szesnastkę przystąpią jeszcze panowie.
Finałowe zmagania w krakowskim etapie pucharu świata rozpoczną się jutro w samo południe.
Główne role mogą odegrać Polki, a przede wszystkim Aleksandra Mirosław.
Złota medalistka z Paryża i rekordzistka świata w klasyfikacji generalnej PŚ zajmuje wprawdzie szóste miejsce, ale m.in. dlatego, że nie wystartowała w ostatnich zawodach w Denver. Wcześniej w Wujiang odpadła w ćwierćfinale, ale w Bali zwyciężyła.
W klasyfikacji PŚ 2025 prowadzi obecnie wicemistrzyni olimpijska Chinka Lijuan Deng, a trzecia jest Natalia Kałucka, która w Denver zajęła drugie miejsce.
Tarnowianka z optymizmem podchodzi do najbliższych zawodów. Nie czuję presji, skupiam się na tym, co jest tu i teraz. Myślę tylko o jutrzejszym starcie. Mam dużo do pokazania. Na co mnie stać? Zobaczymy, z jakim nastawieniem mentalnym się obudzę. Jestem dobrej myśli, trzymajcie kciuki - zaapelowała Kałucka, dodając że dla niej występ przed polską publicznością to trudniejsze wyzwanie.
Z drugiej jednak strony Natalia Kałucka potrafiła sobie radzić z takimi zadaniami, gdyż dwa lata temu w rodzinnym Tarnowie zdobyła złoty medal Igrzysk Europejskich.
Dla brązowej medalistki olimpijskiej z Paryża Aleksandry Kałuckiej zawody w Krakowie będą pierwszym startem w tym roku.
Po igrzyskach byłam wykończona. Wcześniej rywalizowałam z siostrą o jeden bilet do Paryża i to było bardzo frustrujące. Potem zmieniłam trenera. Zrobiłam sobie przerwę, którą wykorzystałam na studia w Edynburgu. To były magisterskie studia z matematyki stosowanej. Zdałam już wszystkie egzaminy i wróciłam do kraju. Jeśli chodzi o moją formę, to nie wiem w jakim jestem miejscu. Gdyby te zawody nie odbywały się w Polsce, to bym w nich nie wystartowała. Dla mnie najważniejszą imprezą roku są wrześniowe mistrzostwa świata w Seulu. Będę jednak chciała pokazać wszystko na co mnie stać. Jestem taką zawodniczką, że to co robię na treningu to jedno, a jak przychodzi do zawodów, to budzi się we mnie potwór - powiedziała.
Wśród mężczyzn wygrał Indonezyjczyk Kiromal Katabin, lider rankingu PŚ, który uzyskał 4,92 s.
Sensacją jest to fakt, że w niedzielnym finale zabraknie Amerykanina Samuela Watsona, rekordzisty świata (4,74), który został zdyskwalifikowany.
Z kolei mistrz olimpijski Indonezyjczyk Weddring Leonardo uzyskał czas 5,16 i zajął dopiero 12. miejsce, ale w finale wystartuje.
Niestety, żaden z Polaków nie zdołał awansować do najlepszej "16". Marcin Dzieński (5,51) był 38., Oskar Szalecki - 40. (5,56), Robert Zając - 55. (6,46), a Mikołaj Wróblewski - 65., ostatni (7,35).
Cykl Pucharu Świata 2025 we wspinaczce sportowej na czas składa się z sześciu zawodów. Do tej pory odbyły się trzy imprezy - w Wujiang (Chiny), Bali (Indonezja) i Denver (USA). Po Krakowie kolejnym etapem będzie francuskie Chamonix (12-13 lipca), a finał cyklu zaplanowano 12-13 września w chińskim Guiyang.