W czasie ostrzału nie wystąpiło bezpośrednie zagrożenie żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego IRAK. Żołnierze pozostają bezpieczni, ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - zapewnił w poniedziałek wieczorem szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

W odwecie za amerykańskie bombardowanie Iran ostrzelał w poniedziałek amerykańską bazę lotniczą Al Udeid w Katarze. Do sprawy odniósł się na platformie X Władysław Kosiniak-Kamysz.

Szef MON napisał, że - w związku z atakiem na amerykańską bazę wojskową w rejonie Bliskiego Wschodu - odebrał meldunek od dowódcy operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Macieja Klisza. Zaznaczył, że w czasie ostrzału nie wystąpiło bezpośrednie zagrożenie żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego IRAK.

"Żołnierze pozostają bezpieczni, ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - zapewnił wicepremier. 

Jak dodał, priorytetem pozostaje zapewnienie maksymalnego poziomu ochrony wojskowym wykonującym zadania poza granicami naszego kraju.

"Sytuacja w regionie Bliskiego Wschodu jest nieprzerwanie analizowana przez odpowiednie struktury zarówno na miejscu, jak i w kraju. Ocena poziomu zagrożeń prowadzana jest w ścisłej współpracy z sojusznikami" - przekazał szef MON.

Ambasada RP w Dosze apeluje do Polaków

Ambasada RP w Dosze wydała w poniedziałek wieczorem pilny komunikat skierowany do Polaków. 

"W związku z atakiem rakietowym na bazę wojskową Al-Udeid, apelujemy do obywateli polskich przebywających w Katarze o zachowanie szczególnej ostrożności, unikanie miejsc publicznych i pozostanie w bezpiecznym miejscu do czasu wydania kolejnych komunikatów. Ambasada RP w Dosze monitoruje sytuację i pozostaje w kontakcie z lokalnymi władzami. Prosimy śledzić informacje wyłącznie z oficjalnych źródeł. W przypadku sytuacji pilnych prosimy o kontakt z placówką. Telefon dyżurny konsularny: +974 33 68 07 66. W razie potrzeby uruchomione zostaną dodatkowe kanały kontaktu alarmowego" - podano.

Iran ostrzelał amerykańską bazę w Katarze

W odwecie za amerykańskie bombardowanie Iran ostrzelał w poniedziałek amerykańską bazę lotniczą Al Udeid w Katarze. W ataku - jak twierdzą władze Kataru - nie ma ani ofiar śmiertelnych, ani rannych, a rakiety "zostały przechwycone".

Amerykańskie źródło cytowane przez Reutersa, podało, że żadna z wystrzelonych przez irańską Gwardię Rewolucyjną rakiet nie trafiła w cel w Katarze. Wcześniej nieoficjalnie mówiono o 10 pociskach krótkiego i średniego zasięgu.

Baza Al Udeid, położona około 40 kilometrów od Ad-Dauhy, była wcześniej ewakuowana. Opuściły ją m.in. samoloty bojowe.

Irańska agencja Tasnim poinformowała, że operacja odwetowa nosi kryptonim "Zapowiedź zwycięstwa". Teheran podkreślił, że w ataku użyto tylu samo pocisków, co USA wykorzystały w bombardowaniu Iranu z soboty na niedzielę. Irańskie wojsko oznajmiło, że trafiło w Al Udeid w Katarze z "dewastującym i potężnym" skutkiem.

Źródła izraelskie informowały o jednej rakiecie wystrzelonej na niesprecyzowaną bazę w Iraku. Według władz amerykańskich żadna rakieta nie została jednak wystrzelona z Iranu na terytorium Iraku.