Meksyk wstrząśnięty falą przemocy. W stanie Guanajuato, podczas festynu zorganizowanego przez Kościół katolicki, zastrzelono siedem młodych osób. Dziś w stolicy kraju życie straciło dwoje wysokiej rangi urzędników.
Do masakry na centralnym skwerze wsi San Bartolo de Berrios w Guanajuato doszło w poniedziałek rano. Odbywał się tam festyn zorganizowany przez lokalną parafię. Według świadków napastnicy oddali dziesiątki strzałów, a wśród ofiar są osoby niepełnoletnie.
Meksyk boryka się falą przemocy, która wiązana jest z walkami potężnych karteli narkotykowych. Stosunkowo często dochodzi do ataków na kluby nocne, bary i areny walk kogutów, ale napady na uroczystości organizowane przez Kościół katolicki należą do rzadkości - podkreśliła stacja BBC.
Władze nie ustaliły, co było motywem zbrodni, ale napisy pozostawione w pobliżu sugerują, że mógł za nią stać kartel o nazwie Santa Rosa de Lima. W Guanajuato walczy on o wpływy z okrytym złą sławą kartelem Jalisco Nueva Generacion (CJNG).
W stolicy kraju, mieście Meksyk, w bezpośrednim ataku zabitych zostało dwoje spośród najwyższej rangi współpracowników burmistrzyni Clary Brugady, jej osobista sekretarka Ximena Guzman i doradca Jose Munoz - poinformowała we wtorek prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum. Dodała, że sprawcy prawdopodobnie poruszali się na motocyklu.
Brugada zapowiedziała na platformie X, że "nie będzie bezkarności, a sprawcy zostaną aresztowani i zostanie im wymierzona sprawiedliwość".