Jedynym ocalałym z czwartkowej katastrofy samolotu Air India jest Vishwash Kumar Ramesh, obywatel Wielkiej Brytanii. Na nagraniach nakręconych krótko po wypadku widać zakrwawionego mężczyznę, który o własnych siłach idzie w kierunku karetki. Mężczyzna opisał dramatyczne chwile tuż po wypadku i swoją walkę o życie.
Do katastrofy doszło krótko po starcie samolotu Boeing 787-8 Dreamliner, który miał lecieć z Ahmadabadu do Londynu-Gatwick. Na pokładzie znajdowały się 242 osoby. Według relacji Ramesha już podczas startu słychać było "głośny hałas", a po około 30 sekundach maszyna runęła na ziemię.
Kiedy wstałem, wokół mnie było pełno ciał. Bałem się. Wstałem i pobiegłem. Wokół mnie było pełno części samolotu. Ktoś złapał mnie, wsadził do karetki i zawiózł do szpitala - relacjonował ocalały w rozmowie z dziennikiem "Hindustan Times".
Vishwash Kumar Ramesh, który zajmował miejsce 11A, został zidentyfikowany dzięki karcie pokładowej. Mężczyzna doznał obrażeń klatki piersiowej, oczu i stóp, ale przez cały czas był przytomny. Na opublikowanych nagraniach widać, jak - lekko kulejąc - o własnych siłach kieruje się do ambulansu, podczas gdy nad wrakiem unosi się gęsty dym.