Ambasador Stanów Zjednoczonych w Izraelu przekazał, że budynek placówki dyplomatycznej USA ucierpiał po poniedziałkowym ataku Iranu. Nikt nie został poszkodowany, a zniszczenia są niewielkie. Biorąc jednak pod uwagę niedawne słowa Donalda Trumpa, Teheran stąpa po cienkiej linii.

"Nastąpiło pewne nieporozumienie. Nikt z personelu ambasady USA nie odniósł obrażeń - drobne uszkodzenia były spowodowane falami uderzeniowymi, czyli wstrząsami z pobliskiego wybuchu. Nie chodzi o "wstrząsy mózgu". Powtórzę, dzięki Bogu, nie ma żadnych obrażeń" - napisał w mediach społecznościowych Mike Huckabee, ambasador Stanów Zjednoczonych w Izraelu.

Wcześniej media informowały o tym, że budynek placówki ucierpiał w wyniku uderzenia irańskiego pocisku, który spadł w pobliżu.

Ambasada i konsulat amerykański pozostają w poniedziałek zamknięte w związku z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Stany Zjednoczone wycofały też część personelu dyplomatycznego z krajów regionu, w tym z ambasady w Iraku. Operacja nastąpiła jeszcze przed piątkowym atakiem Izraela na Iran.

Informacja o uderzeniu w pobliże ambasady amerykańskiej może mieć potencjalnie duże znaczenie. Waszyngton nie chce angażować się w konflikt, oferując jednak Izraelowi pomoc przy działaniach defensywnych. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zaznacza jednak, że jeśli Iran zagrozi amerykańskim obywatelom, odpowiedź nadejdzie z "niespotykaną siłą".

Równocześnie Teheran oskarża USA o wyrażenie zgody na izraelski atak oraz pomoc militarną dla Benjamina Netanjahu.

Nie ma widoków na szybkie zakończenie wojny

Minister obrony Izrael Kac stwierdził, że już wkrótce mieszkańcy Teheranu będą musieli "zapłacić cenę" za działania władz Iranu. W ten sposób izraelski minister zapowiedział prawdopodobny odwet w związku z serią ataków rakietowych, które przeprowadziły siły irańskie.

Izraelskie władze informują, że od piątku w atakach zginęły 23 osoby. W poniedziałek w rejonie Petah Tikwa na wschód od Tel Awiwu w wyniku uderzeń powietrznych życie straciły cztery osoby. Trzy kolejne zginęły w Hajfie, gdzie Iran trafił w obiekty energetyczne. Jedna osoba nie żyje po irańskim ataku rakietowym w Bene Berak. Dwa kolejne ciała odnaleziono w Bat Jam.

Siły Obronne Izraela (IDF) przekazały wiadomość o precyzyjnych uderzeniach w samym Teheranie, gdzie trafiono irańskie ośrodki dowodzenia.

Irańskie media państwowe potwierdziły w niedzielę późnym wieczorem śmierć szefa wywiadu Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generała brygady Mohammada Kazemi, z Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Teheran podaje także, że w trzech ostatnich izraelskich atakach na stolicę Iranu zginęło 73 osób, w tym kobiet i dzieci.

Obie strony konfliktu odmawiają wejścia na drogę dyplomacji.