Prokuratura Regionalna w Warszawie wyjaśni, czy w związku z wypłatą odszkodowania dla powiązanej z Tadeuszem Rydzykiem fundacji Lux Veritatis doszło do działania na szkodę PZU oraz oszustwa. Śledczy potwierdzili informacje reportera RMF FM, że chodzi o podejrzenie wypłaty nienależnego roszczenia w wysokości 10 milionów złotych.

  • Warszawska prokuratura wyjaśni, czy w związku z wypłatą odszkodowania dla powiązanej z Tadeuszem Rydzykiem fundacji Lux Veritatis doszło do działania na szkodę PZU oraz oszustwa
  • Potwierdziła się informacja RMF FM, że chodzi o podejrzenie wypłaty nienależnego roszczenia w wysokości 10 milionów złotych
  • W całej sprawie chodzi o odwiert geotermalny wykonywany przez spółkę Orlenu dla Lux Veritatis i odszkodowanie, którego w 2020 r. zażądała fundacja, podważając jakość wykonanych prac

Na razie śledczy z Warszawy analizują zawiadomienie PZU. Są podejrzenia, że osoby odpowiedzialne za sprawy majątkowe PZU przekroczyły uprawnienia w związku z likwidacją szkody dla Lux Veritatis, czym wyrządziły państwowej spółce szkodę w wielkich rozmiarach.

Jak ujawniliśmy, poprzednie władze ubezpieczyciela robiły wszystko, by wypłacić odszkodowanie, choć z analiz wynikało, że roszczenie się przedawniło.

Na czym ma polegać kolejne podejrzenie oszustwa?

Ma chodzić o wprowadzenie w błąd zagranicznego podmiotu, który pełnił funkcje tak zwanego "reasekuratora" przy likwidacji tej szkody.

Poprzednie kierownictwo miało przekazywać tej firmie informacje, które skłoniły ją do wypłaty części odszkodowania. Chodzi o ponad 2,6 mln zł.

Wątpliwości w PZU, wątpliwości w Orlenie

PZU powiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, a jak informowaliśmy wcześniej, nad takim samym rozwiązaniem myśli Orlen.

Spółka Exalo Drilling wchodzi w skład Grupy Orlen i jest następcą prawnym PNiG Jasło, która to firma wykonywała w 2009 roku odwiert geotermalny TG-2 w Toruniu, dla fundacji Lux Veritatis. 

Ta, po sześciu latach od odebrania inwestycji, zgłosiła roszczenie dotyczące jakości wykonania robót. Wszystkie analizy wskazywały na to, że roszczenie jest przedawnione, jednak państwowy ubezpieczyciel parł do wypłaty pieniędzy.

Ostatecznie doprowadzono do ugody. Spółki PZU i Exalo podzieliły się po połowie odszkodowaniem dla fundacji Rydzyka i w sumie zapłaciły mu 20 milionów złotych.

Nieoficjalnie dziennikarz RMF FM dowiedział się, że decyzja o tym mogła zapaść na najwyższych szczeblach kierownictwa państwowych spółek - PZU i Orlenu. Trwa poszukiwanie dokumentów, które wskażą, kto konkretnie stoi za wypłatą tych ogromnych pieniędzy toruńskiej fundacji.

Lux Veritatis domaga się odszkodowania

Wniosek fundacji dotyczy odwiertu TG-2, nad którym prace rozpoczęły się w 2009 roku. Odwiert geotermalny, wykonywany przez państwową spółkę PNiG Jasło, został przekazany zamawiającemu w 2014 roku. Lux Veritatis podważyło jakość wykonania i zgłosiło roszczenie odszkodowawcze w 2020 roku. Domagało się 75 milionów złotych. 

Pracownicy PZU standardowo zajmujący się likwidacją szkód, po otrzymaniu tego wniosku mieli trzy wątpliwości. Pierwsza dotyczyła tego, czy w ogóle można mówić o szkodzie, druga - gigantycznej kwoty, trzecia natomiast - najpoważniejsza - dotyczyła przedawnienia roszczenia. Chodzi o dwuletni okres przewidziany prawem. Od tego czasu - jak wynika z zawiadomienia - kilkanaście osób zaangażowało się w wypracowanie metody, by usunąć wątpliwości i pieniądze fundacji Tadeusza Rydzyka mimo wszystko wypłacić. W trakcie procedowania sprawy ubezpieczony zweryfikował szkodę i obliczył ją na kwotę ponad 22 i pół miliona. Wciąż jednak były wątpliwości dotyczące przedawnienia.

Ubezpieczyciel - pod nadzorem członka zarządu, wcześniej byłego szefa CBA Ernesta Bejdy - postanowił powołać biegłego w tej sprawie. Opinię zamówiono u jednego z najlepszych specjalistów w dziedzinie prawa ubezpieczeniowego. Gdy przedstawił projekt ekspertyzy, w którym twierdził, że nie ma podstaw do wypłaty pieniędzy z powodu upływu terminu zgłoszenia roszczeń, doszło do spotkania on-line, w którym miał brać udział prezes Bejda. Jak twierdzi ekspert - usłyszał sugestie, by w opinii pojawiły się chociażby wątpliwości dotyczące tego elementu, który blokował wypłatę. Ostatecznie profesor, któremu zlecono analizę, na to nie przystał, mając świadomość, że chodzi o opinię na zamówienie. W aktach nie ma więc tej ekspertyzy.

Ugoda tuż przed wyborami

Na tym nie koniec. Pojawiły się kolejne problemy związane z zewnętrznymi firmami - tak zwanymi podmiotami reasekuracyjnymi. To spółki, które na podstawie umów, przy odszkodowaniach przekraczających pewne kwoty, część należności biorą na siebie. 

One także nie chciały wypłacać pieniędzy. Dla ich kancelarii prawnych sprawa była jasna - roszczenie się przedawniło

Co ciekawe, w zawiadomieniu do prokuratury jest załączona korespondencja pracowników PZU, wymieniana w związku z opiniami tych kancelarii, w której ci pracownicy oceniali, że opinie poszczególnych kancelarii są też niekorzystne dla Lux Veritas. Wiadomość e-mail opatrzono emotikonem "smutnej buźki"

Zawiadamiający we wniosku do śledczych napisał, że pracownicy PZU wprowadzili w błąd przedstawicieli tych zagranicznych podmiotów, twierdząc, że są podstawy do zawarcia ugody, bo jest wiele niejasności w tej sprawie, co może skutkować przegraną przed sądem. Ostatecznie "reasekuranci" zgodzili się uczestniczyć w ugodzie. Zapłacili 2 miliony złotych, resztę - czyli 8 milionów - PZU. Ugoda została podpisana 12 października 2023 roku - tuż przed wyborami, w których zwyciężyły ugrupowania opozycyjne wobec PiS.