"To jest uderzenie w morale żołnierzy Wojska Polskiego, którzy strzegą granicy naszego kraju" - powiedział szef klubu PiS i były szef MON Mariusz Błaszczak. Skomentował w ten sposób akt oskarżenia wobec żołnierza, który miał przekroczyć uprawnienia.
Rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej Piotr Skiba poinformował w środę, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec żołnierza, któremu zarzuciła, że przekroczył uprawnienia określające zasady użycia broni, oddając w marcu ubiegłego roku strzały przy granicy z Białorusią w taki sposób, że stworzył zagrożenie m.in. dla innych żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej.
Szef klubu PiS podczas czwartkowej konferencji prasowej ocenił, że skierowanie aktu oskarżenia "świadczy o tym, że rząd Donalda Tuska i minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar szkodzą Polsce".
To jest uderzenie w morale żołnierzy Wojska Polskiego, którzy strzegą granicy naszego kraju. Ta władza, zamiast stanąć murem za żołnierzami polskiego wojska, atakuje żołnierzy - powiedział.
Błaszczak zadeklarował jednocześnie, że Prawo i Sprawiedliwość będzie wspierać prawnie oskarżonego żołnierza.
Polityk PiS ocenił też, że informacja w tej sprawie jest bardzo popularna w Afryce i na Bliskim Wschodzie, i że stanowi zachętę dla tych, którzy organizują przemyt ludzi do UE i przygotowują szturmy na polską granicę. Rządy Donalda Tuska zagrażają bezpieczeństwu Polski - oświadczył szef klubu PiS.
Rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej podał, że żołnierz został oskarżony o to, że 25 marca 2024 r. w okolicy Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie) przekroczył swoje uprawnienia określające zasady wykorzystania broni palnej w ograniczonym zakresie, polegającym na jej wykorzystaniu do zaalarmowania lub wezwania pomocy. Oddał 12 strzałów z broni służbowej wzdłuż drogi granicznej, w kierunku - znajdującej się na tej drodze - grupy osób złożonej z migrantów nielegalnie przekraczających granicę, funkcjonariuszy SG i innych żołnierzy Wojska Polskiego.
Prokuratura podkreśla, że nie były to strzały ostrzegawcze, bo sposób w jaki oskarżony je oddał, nie pozwala na taką ocenę tej sytuacji. Zwraca uwagę, że żołnierz oddał je w kierunku - znajdującej się na drodze przy granicy - grupy osób złożonej z nielegalnych migrantów, funkcjonariuszy SG oraz innych żołnierzy, narażając te osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, działając tym samym na szkodę ich interesu prywatnego i interesu publicznego.