"Powiem, jakie będzie zakończenie tej historii. Mentzen nikogo nie poprze. Obu pokaże środkowy palec. Grał na siebie. Grał w tę grę tylko po to, żeby podbić sobie oglądalność i mieć więcej widzów, niż ma Stanowski" - powiedział o Sławomirze Mentzenie w środę Szymon Hołownia. Skomentował w ten sposób to, że lider Konfederacji ma dziś ogłosić, czy przekaże komuś swoje poparcie.

Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta, który zdobył 4,99 proc. głosów, skomentował w Sejmie to, że Sławomir Mentzen, który z kolei zdobył 14,81 proc., ma dziś ogłosić, czy przekaże komuś swoje poparcie, a jeśli tak, to czy Rafałowi Trzaskowskiemu czy Karolowi Nawrockiemu.

"Musi teraz pokazać, że jest niezwykle twardym przywódcą"

Marszałek Sejmu stwierdził, że jest pewien, iż Mentzen nie poprze ani kandydata KO, ani kandydata popieranego przez PiS.

Dał się wkręcić w tę bardzo inteligentną grę PO (...), która miała na celu w oczywisty sposób demobilizację wyborców Konfederacji. Skoro Mentzen siada z KO, to gdzie te wszystkie ideały, na które się umawiali? Musi teraz pokazać, że jest niezwykle twardym przywódcą, który w bezkompromisowy sposób nadal będzie zajmował pozycję, którą oni tu zajmują od dwóch lat, czyli "siedzę na murku i wymierzam baty raz jednej, a raz drugiej stronie" - powiedział Szymon Hołownia. 

Co jednak, jego zdaniem, z elektoratem Mentzena?

Część antysystemowa elektoratu Konfederacji moim zdaniem do wyborów nie pójdzie - stwierdził, dodając, że według niego scena polityczna właśnie się przegrupowuje przed wyborami w 2027 roku.

Zagadka Mentzena

Lider Konfederacji napisał, że niebawem ogłosi swoją decyzję.

W środę w zeszłym tygodniu lider Konfederacji odbył na swoim kanale YouTube rozmowę z kandydatem popieranym przez PiS. Debata była transmitowana przez największe telewizje. Część internautów szybko okrzyknęła ją "hołdem toruńskim", ponieważ Karol Nawrocki podpisał tzw. deklarację prezydencką stworzoną przez Sławomira Mentzena.

W sobotę szef Konfederacji spotkał się z kolei z kandydatem KO, który również przyjechał do Torunia. Rafał Trzaskowski nie podpisał "deklaracji", natomiast zgodził się czterema punktami. Nie złożył pod nimi podpisu. Podpisał za to Mentzenowi - na jego prośbę - swoją książkę. Potem, po dyskusji - w barze, którego właścicielem jest lider Konfederacji - razem przy stoliku zasiedli m.in. Rafał Trzaskowski, Radosław Sikorski, Wioletta Paprocka, szefowa sztabu wyborczego kandydata KO, oraz właśnie Sławomir Mentzen i wypili razem piwo. 

"Za Polskę, która łączy, a nie dzieli" - tak szef MSZ podpisał krótkie nagranie, które ukazuje to spotkanie. Stanowczo zdementował jednak sugestie, jakoby ten gest miał być wyrazem poparcia dla Trzaskowskiego.