W Cannes odbyła się kolejna edycja Better World Fund Gala - wydarzenia o charakterze charytatywnym, które co roku skupia uwagę na postaciach z branży filmowej, wyróżniając ich za wkład w kino. Tegorocznym laureatem nagrody za całokształt kariery został Kevin Spacey, aktor, którego kariera nabrała zupełnie innego obrotu po oskarżeniach o przestępstwa seksualne.
Spacey, dwukrotny laureat Oscara, od momentu pojawienia się oskarżeń przeciwko niemu, znalazł się w niełasce swojego środowiska. Pomimo oczyszczenia z zarzutów, jego kariera nie wróciła już do dawnej świetności, a aktor zmuszony był ograniczyć swoją działalność do ról w produkcjach, które nie cieszą się dużym uznaniem.
W ostatnim czasie Spacey zyskał większą uwagę dzięki otrzymywanym nagrodom za całokształt kariery niż za bieżące role filmowe.
Podczas uroczystości w Cannes Kevin Spacey wygłosił przemówienie, w którym odniósł się do swojej obecnej sytuacji zawodowej. Kto by pomyślał, że uhonorowanie kogoś, kto był oczyszczony z zarzutów na każdej sali sądowej, do której wszedł, będzie uznawane za odważne posunięcie. A jednak - mówił aktor.
Spacey porównał decyzję Better World Fund do poparcia, którego Kirk Douglas udzielił scenarzyście Daltonowi Trumbo znajdującego się na "Czarnej Liście Hollywood", podejrzewanego o współpracę z komunistami.
Myślę teraz o Kirku Douglasie, który stanął za dwukrotnie nagrodzonym Oscarem scenarzystą Daltonem Trumbo, gdy ten przebywał na czarnej liście w latach 1947-1960. Środowisko nazywało Trumbo "komuchem", gdy zatrudnił go do napisania scenariusza "Spartakusa". Douglas podjął to ryzyko, a potem mówił, że łatwiej jest być bohaterem na ekranie niż w prawdziwym życiu - przypomniał Spacey.