Jeden z najbliższych współpracowników prezydenta USA Donalda Trumpa, miliarder Elon Musk wyraźnie zszedł na dalszy plan. Republikanie przestali o nim wspominać. Także we wpisach na portalu Trumpa, Truth Social od miesiąca pojawiło się nazwisko właściciela serwisu X. "Wiemy, że jeden i drugi to znane od lat postacie publiczne, są wyposażeni w gigantyczne ego i kiedyś to musiało spowodować jakąś kolizję" - oceniła w rozmowie z Radiem RMF24, prof. Małgorzata Zachara-Szymańska z Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
O możliwym odejściu Muska z polityki w poniedziałek pisał dziennik "Politico".
Musk zniknął nie tylko z wpisów amerykańskiego prezydenta. Miliarder, który dołożył swoją cegiełkę do powrotu kontrowersyjnego polityka do władzy, nie pojawia się także w komunikatach Białego Domu.
Jak podkreśla Politico, "to istotna zmiana dla biznesmena, który na początku drugiej kadencji Trumpa był prawie wszędzie: w Gabinecie Owalnym, na spotkaniach gabinetu, na pokładzie Air Force One czy na inauguracji prezydenta".
Portal podkreśla jednak, że akurat o nieobecności Muska w przestrzeni publicznej środowisko Partii Republikańskiej może jedynie skorzystać. Jako dowód podaje historię liberalnej prawniczki, która w kwietniu wygrała wybory na sędzię stanową Sądu Najwyższego w Wisconsin. "Mimo rekordowej sumy wydanej przez Muska na kampanię jej konserwatywnego konkurenta Brada Schimela" - pisze Politico.
Republikanie pytani o Muska w dalszym ciągu wypowiadają się na jego temat w pozytywnym tonie.
Całkowite odejście z politycznego świecznika właściciela Tesli raczej nie wchodzi w grę, o czym przypomina Politico. "Demokraci sądzą, że wciąż mogą go wykorzystywać w charakterze straszaka" - pisze portal.
Wygląda na to jednak, że Elon Musk faktycznie zamierza ograniczyć swoją aktywność polityczną.
Miliarder zapowiedział, że zamierza "znacznie ograniczyć wydatki na kampanie wyborcze w przyszłości". Myślę, że jeśli chodzi o wydatki polityczne, będę robił dużo mniej w przyszłości - powiedział w wywiadzie, udzielonym na konferencji Qatar Economic Forum.
Ograniczenie aktywności miliardera w sferze politycznej oceniła w rozmowie z RMF FM prof. Małgorzata Zachara-Szymańska.
Jak stwierdziła, zarówno Donald Trump jak i Elon Musk to postacie "wyposażeni w gigantyczne ego".
Kiedyś to musiało spowodować jakąś kolizję - tłumaczy. Dodała, że Trump spłaca wobec Muska dług kampanijny. Bo w dużej mierze to ten technologiczny wizjoner przyczynił się do tego, że Donald Trump uzyskał zwycięstwo w wyborach - wskazała.
Prof. Zacharska-Szymańska zwróciła uwagę na to, że to "Elon Musk wygrywa na tym sojuszu, dlatego że jemu chodziło o władzę sterowania świadomością i po to kupił Twittera".
Stracił na tej transakcji biznesowo, ale gigantycznie zyskał w odniesieniu do narzędzi wywierania wpływu na to, jak sterować emocjami i opinią publiczną w Ameryce i nie tylko - dodała.
Opracowanie: Julia Domagała