Kampania przed II turą wyborów prezydenckich wchodzi w decydującą fazę. Emocje są coraz większe. Według najnowszego sondażu Opinia24 dla RMF FM zapowiada się wyrównana walka do samego końca. "Myślę, że nawet po wynikach badań exit poll nadal tej pewności nie będzie" - mówiła w Radiu RMF24 prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Afery nie zatrzymają Nawrockiego? "Te informacje nie docierają ze względu na polaryzację"

Sondaże nie dają jasnej odpowiedzi. "Exit poll też mogą nie wystarczyć"

Najnowszy sondaż Opinia24 dla RMF FM wskazuje na niemal równy podział głosów. Rafałowi Trzaskowskiemu daje 47,5 procent poparcia, z kolei chęć oddania głosu na Karola Nawrockiego deklaruje 45,9 procent wyborców. Osoby niezdecydowane to według sondażu 6,6 procent głosów.

Jaka jest zatem szansa na to, że w niedzielę wieczorem poznamy zwycięzcę wyborów prezydenckich? Myślę, że nawet po wynikach badań exit poll nadal tej pewności nie będzie. Tutaj ciągle mówimy o przedziale błędu, czyli trzech punktów procentowych – oceniła prof. Kasińska-Metryka.

Polaryzacja sięgnęła zenitu. Informacje nie mają już znaczenia?

Dodała, że kampania Trzaskowskiego była intensywna i ofensywna. Pomimo poważnych zarzutów wobec Nawrockiego, sondaże nie odnotowują przewagi kandydata Koalicji Obywatelskiej. Po prostu stopień polaryzacji jest tak głęboki, że elektoraty są teflonowe. Broniąc własnych przekonań, nie dopuszczamy już nawet faktów, jeśli są dla nas niewygodne - stwierdziła.

Wskazuje jednak na pewien margines niepewności.

Jak podkreśliła, są jeszcze ci niezdecydowani, którzy stanowią od 6 do 10 procent. I to nie jest tylko pytanie: na kogo zagłosują, ale też - czy w ogóle pójdą głosować? - zauważyła ekspertka.

"Milczący wyborcy"

Prowadzący przywołał popularną tezę, że niezdecydowani to tak naprawdę "ukryci zwolennicy Karola Nawrockiego", którzy wstydzą się przyznać do swojego wyboru. Profesor Kasińska-Metryka nie podziela jednak tej diagnozy. Nie znajduję powodów dla takiej powściągliwości. Może rzeczywiście pewna część tak, ale myślę, że większość to wyborcy przepływowi – od innych kandydatów – dla których żaden wybór nie jest wystarczająco dobry - oceniła.

Debata, patostreamer i "niedźwiedzia przysługa" premiera

Jednym z głównych tematów rozmowy z politolożka było głośne wystąpienie premiera, który powołał się na kontrowersyjnego patostreamera. Choć zamierzano uderzyć w Trzaskowskiego, efekt mógł być odwrotny.

To wystąpienie było bardziej niż niefortunne. Informacja przysłoniła sedno sprawy. To była niedźwiedzia przysługa - powiedziała prof. Agnieszka Kasińska-Metryka.

Zwróciła uwagę, że nie zdecydowano się na działania prawne, bo mogłyby obrócić się przeciw kandydatowi. Oszacowano ryzyko: gdyby Karol Nawrocki nie wyszedł z tego obronną ręką, mógłby stracić. Wybrano więc strategię przeczekania - uważa rozmówczyni RMF FM.

List Republikanów

Oceniła także fakt wsparcia Karola Nawrockiego przez część administracji amerykańskiej.

Jak zauważa politolożka, dla przeciętnego wyborcy to raczej margines. Dla specjalistów to może być ciekawe. Ale nie ma przesłanek, że wyborców to przekona. Dla nich ważniejsze są inne kwestie – ekonomiczne, społeczne - wskazała.

Raport NASK i „granat, który może wybuchnąć po wyborach”

Z drugiej strony padają poważne zarzuty wobec Rafała Trzaskowskiego i jego zaplecza. Chodzi o niejasności związane z raportem NASK i kampanią "antyfrekwencyjną". Uważam, że niewystarczająco to wyjaśniono. To może być granat, który dziś jest zabezpieczony, ale po wyborach stanie się niebezpiecznym narzędziem do podważania wyników - stwierdziła.

Nie aksamitny finał? Nawet zaskarżenie wyniku nie jest wykluczone

Zarówno prowadzący, jak i ekspertka zastanawiają się, co się wydarzy po niedzieli, jeśli wynik będzie "na żyletki".

Obie strony mogą zaskarżyć rezultat. Nasz nieporządek prawny sprawia, że nie wiadomo nawet, kto miałby orzekać. Może dojść do próby siłowego obsadzenia fotela prezydenta - wskazała. I choć brzmi to jak political fiction, to prof. Kasińska-Metryka nie wyklucza eskalacji.

Granie na emocjach przez polityków może skończyć się zamieszkami. To naprawdę niebezpieczne, gdy my – obywatele – na własne życzenie angażujemy się w tę grę - ostrzega politolożka.

Rozmowa kończy się choć pesymistycznym, to co najmniej realistycznym akcentem. Nie zakładałabym tutaj aksamitnego przejścia od ogłoszenia wyników do obsadzenia fotela prezydenta - podsumowała.